„Najgorszy atak dny moczanowej, jaki kiedykolwiek miałem” – nawet bardzo silny lek prednizon nie pomaga gwieździe rzutek Vincentowi van der Voortowi


Vincent van der Voort miał wziąć udział w Mistrzostwach Świata Seniorów w Darcie w zeszłym tygodniu. Musiał jednak opuścić ring z powodu ataku dny moczanowej, a jego przeciwnik z pierwszej rundy, Neil Duff, dostał wolną przepustkę do następnej rundy. 49-letni Van der Voort regularnie zmaga się z atakami dny moczanowej.
„To był najgorszy atak dny moczanowej, jaki kiedykolwiek miałem” – powiedział van der Voort w podcaście „Darts Draait Door”. „Spędziłam cały tydzień na kanapie, bo naprawdę nie mogłam nic zrobić. Nawet teraz nadal przez to cierpię”.
Van der Voortowi przepisano szereg środków przeciwbólowych, w tym niezwykle silny lek prednizon. Jednak nie nastąpiła żadna poprawa i Van der Voort przez cały tydzień prawie nie mógł się ruszać.
„Naprawdę bezwartościowe. Teraz w końcu przeprowadzane są badania i zwiększana jest dawka leków. W końcu traktują to poważnie, więc powinnam sobie z tym lepiej radzić. Zawsze mówiono mi, żebym uważała na dietę itd., a ja cały czas brałam leki. To już nie pomaga, a teraz jest naprawdę źle. Ale w ciągu ostatniego półtora roku i tak było to dla mnie o wiele większym ciężarem”.
Problemy fizyczne pokrzyżowały również jego planowany na początku roku udział w zawodach MODUS Super Series. Nawet pod koniec ubiegłego roku, gdy Van der Voort był jeszcze aktywny w PDC Pro Tour, często cierpiał na dolegliwości fizyczne.
„Za każdym razem, gdy musisz lecieć samolotem, staje się to dla ciebie zbyt dużym obciążeniem” – mówi prowadzący podcast Damian Vlottes. „Moje ciało mówi mi wtedy, że zgodziliśmy się przestać. Nie będziemy tego więcej robić, przyjacielu” – Van der Voort wciąż może się lekko śmiać. „Ale żarty na bok, faktycznie coś z tym zrobimy teraz”.
FOCUS